Ostatnio spacery po lesie zawsze kończyły się bukiecikiem borówek
leśnych, który stawiałam na stole w ozdobnym dzbanuszku. Pewnej niedzieli wybraliśmy się na
grzyby. Grzybów znalazłam niewiele, nazbierałam jednak spory koszyczek leśnych
borówek czyli bruszwicy.
Konfitura z borówki brusznicy nadaje się doskonale jako
dodatek do mięs. Poniżej prosty, powszechnie znany przepis ;-)
Składniki:
4 szklanki czerwonych borówek
2 kwaśne jabłka (lub dwie gruszki)
1 szklanka cukru
kilka kropel soku z cytryny
Owoce myję dokładnie pod bieżącą wodą (najlepiej na sitku
przelewając je gorącą wodą).
Do rondelka wsypuję owoce, pokrojone lub starte na grubej tarce jabłka, dodaję
cukier i sok z cytryny. Przykryty garnek pozostawiam na niewielkim ogniu przez 10 minut. Gdy
owoce zaczną puszczać sok, zdejmuję pokrywkę, gotuję jeszcze przez chwilę
mieszając delikatnie borówki. Aby zostawić w konfiturze część całych owoców, w
trakcie gotowania zamiast mieszać, jedynie lekko potrząsam garnkiem, by owoce się
nie przypaliły. Zazwyczaj jednak mieszam
borówki zostawiając jedynie małą ilość całych owoców, które stanowią później
świetną ozdobę dań.
Gorącą, zgęstniałą konfiturę przelewam do słoików i pasteryzuje
przez 20 minut. Następnie słoiczki stawiam na podstawkach, przykrywam szczelnie
ściereczką i pozostawiam do ostygnięcia.
Smacznego,
Aga