niedziela, 22 września 2013

Bakłażanowy zawrót głowy


Lubię jesień, bo czemu właściwie miałabym jej nie lubić ? ;-) Choć za oknem ciemno i mroczno, deszcz dudni o rynny to jednak jest w tej naszej polskiej pluchowatej jesieni coś fajnego.
Można zawsze wyjść na spacer w kaloszach i pochodzić po deszczowych kałużach odbijających szare niebo. Można zawinąć się w kocyk i nadrobić wszystkie książkowe zaległości, można też w końcu „przeprosić się” z kuchnią, do której całe lato było mi jakoś nie po drodze…

Posiadając w zanadrzu wolny wieczór (co zdarza się niezwykle rzadko) postanowiłam poszukać kulinarnych inspiracji nie gdzie indziej tylko w Magazynie Kuchnia. A Tam same pyszności! Tomek Woźniak – właściciel restauracji Burger Kitechen w samym sercu Warszawy. Skusił mnie jego gulasz wołowo-bakłażanowy z Kapadocji. Czułam, że z połączenie bakłażana, estragonu i moreli  nie może wyjść nic dobrego… z takiej mieszanki może wyjść jedynie rozkosz dla podniebienia. Ciekawy smak i aromat świeżego estragonu nadaje potrawie wyjątkowy charakter.
Od siebie dołożyłam jedynie nieco przypraw i wino, w którym dusiłam wołowinę. 

Bakłażanowy gulasz z estragonem

3 ząbki czosnku
2 cebule
1 kg. łopatki wołowej
2 bakłażany
3 puszki pomidorów
pęczek estragonu
100 g. suszonych moreli
150 ml. czerwonego wina
ziele angielskie
liść laurowy
gałka muszkatałowa
sól, pieprz do smaku

Sposób przygotowania:

Mięso myję, pozbywam się zbędnych błon, nacieram solą i pieprzem, następnie kroję w niewielką kostkę. Wołowinę smażę w garnku do zrumienienia. Podlewam winem, dodaję ziele angielskie, liść laurowy i startą gałkę muszkatałową (odrobinę) i zostawiam na wilnym ogniu, aby mogło się dusić.
W tym czasie bakłażana odparzam, kroję w kostkę i solę, by puścił sok a nastepnie odkładam na sitko (ewentualnie skrapiam delikatnie sokiem z cytryny). Bakłażana spłukuję wodą i suszę papierowym ręcznikiem. Dodaję go do mięsa. (Warto pamiętać, że przed smażeniem bakłażana należy posolić, by zmniejszyła sie chłonność tluszczu. W innym wypadku będzie on "spijał" bardzo duże ilości oliwy stając się tym samym bardzo kalorycznym)

Cebulkę siekam drobno i wrzucam na rozgrzany na patelni olej, gdy lekko zmięknie i uzyska piękny złoty kolor na patelnie wlewam kilka kropel oliwy z oliwek oraz posiekany czosnek (uwielbiam aromatyczne połączenie tych składników). Zawartość patelni przekładam do garnka z wołowiną.

Morele kroję na mniejsze kawałki, estragon drobno siekam. Morele wrzucam do czystego rondelka, zalewam niewielką iloscią wody i gotuję przez kilka minut, nastepnie dodatje pomidory z puszki i estragon. Gotuję na niewielkim ogniu przez około pół godziny aż sos zgęstnieje. 

Na koniec wołowinę polewam sosem, mieszkam składniki.
Gulasz podaję z ryżem basmati, potrawę posypuję świeżym estragonem.


Et voilà !

Aga



środa, 18 września 2013

Pocztówka z Grecji czyli grillowana papryka z fetą i oliwkami

Wprawdzie sezon grillowania właśnie się zakończył i teraz już do przygotowania tej potrawy trzeba będzie wykorzystać patelnię grillową lub grilla elektrycznego, ale co tam… może jeszcze pogoda nas zaskoczy i okaże się, że słońce zaświeci w weekend i pozwoli nam pięknie przywitać jesień ;-)



Składniki:

4 zielone papryki  (stosunkowo duże i "głębokie"
2 opakowania mozarelli (2 kule po 125 g)
ser sałatkowo-kanapkowy feta (270 g) zawsze uzywam z Mlekovity
słoik ciemnych oliwek (ok. 270 ml)
1 kg. mielonej wołowiny
cebula
oliwa z oliwek
pęczek świeżej kolendry
łyżeczka tymianku
łyżeczka oregano
sok z jednej cytryny
sól, pieprz do smaku

Sposób przygotowania: 

Paprykę odparzam, odcinam ogonki, kroję wzdłuż tak, by powstały łódeczki. Usuwam gniazda nasienne. Połówki papryki  nacieram tymiankiem oraz oregano (można zamarynować w oliwie przez około godzinę).

W tym czasie siekam kolendrę i cebulkę, doprawiam mięso ziołami. Podsmażam je delikatnie na rozgrzanej patelni aż zmieni kolor, pod koniec smażenia dodaję posoiekaną świeżą kolendrę. Oliwki kroję w plasterki, fetę i mozarellę w niewielkie kostki. 

Gdy mięso nieco wystygnie mieszkam wszystkie składniki i wypełniam każdą połówkę papryki po brzegi ;-) Układam je na folii aluminiowej i zawijam szczelnie.
Z mojego doswiadczenia wynika, że grill musi być bardzo dobrze wygaszony, gdyż papryka może się od spodu spalić a farsz pozostanie nadal jedynie ciepły... Najlepiej, gdy sprawdzamy stan papryki co jakis czas, nie ma reguły po jakim czasie papryka będzie idealnie upieczopna. Należy też uważać na soki, które wydostają się z papryki podczas grillowania.
Gdy papryka jest już prawie gotowa, można na moment wyjąć ją z folii aluminiowej i położyć na grillu*, tak by papryka miała piękne, ciemne paski na skórce.


Smacznego!

Aga

*oczywiście gdy wybieramy opcję patelni grillowej pomijamy etap zawijania papryki w folię aluminiową.