Czasem świat wydaje się zbyt intensywny, muzyka zbyt głośna,
autobusy za bardzo zatłoczone a ludzie zbyt natrętni. Wtedy właśnie warto
wybrać się do Supraśla. Supraśl to niewielkie miasteczko na Podlasiu, w
otulinie Puszczy Knyszyńskiej. Niezwykle urokliwe. Wybieramy się tam w
poszukiwaniu ciszy i spokoju. Miasteczko przepięknie zarówno latem, jak i zimą.
A że zima od niedawna stała się moją ulubioną porą roku, nie
mogło mnie zabraknąć na I Supraskich Spotkaniach ze Śniegiem i Plenerowych Mistrzostwach w Grzaniu
Wina rzecz jasna ;-)
Dzień przed konkursem zaopatrzona w butlę czerwonego wina,
mnóstwo przypraw, sok, suszone i świeże owoce – rozpoczęłam eksperymentowanie.
Mieszałam, dosypywałam, ważyłam nie tylko słowa, ale i wszystkie składniki – zapisując
skrupulatnie każdy dodany goździk i licząc każdy owoc jałowca.
Tak przygotowana spróbowałam swoich sił w konkursie na grzanie
grzańca. Grzałam i mieszałam na tyle dobrze, by wygrać pierwszy etap :-) W kolejnym nie było
już tak słodko, ale drugie miejsce to wciąż miejsce na podium :-) Nagroda ucieszyła mnie
bardzo. I nie wiem czy bardziej cieszy mnie myśl o balu sylwestrowym, który spędzimy
w miejscowej restauracji Pięć Dębów czy cały zestaw przypraw wraz z pięknie
pachnącym kardamonem, gałką muszkatołową i wanilią… już myślę do jakich
potraw mogę to dodać :)
Wrażenia były niesamowite. Mróz szczypał nas w nosy, ale walczyliśmy dzielnie a atmosfera była naprawdę cudowna. Konkurs prowadziła wyśmienita
blogerka z Na 4 widelce. Jej relacja tutaj.
Spotkałam też cudownych
Państwa Sandmanów, którzy za każdym razem zachwycają swoim stylem bycia i pozytywną energią.
Składniki:
500 ml czerwonego wina półwytrawnego
2 pomarańcze
Pół cytryny
Starta, suszona skórka pomarańczy
Goździki (około 15)
Kardamon (łyżeczka)
Laska cynamonu
Laska wanilii
Owoce jałowca (4-5 ziaren)
Świeży imbir
Płatki migdałów
Rodzynki (2 łyżki)
Suszone śliwki (około 5)
Miód (3 łyżki)
Sok z czarnej porzeczki (3 łyżki)
Sposób wykonania:
Uwielbiam przyprawy korzenne takie jak kardamon, goździki
czy gałkę muszkatołową, ale te składniki zawiera prawie każdy tradycyjny grzaniec.
Mój własny chciałam wzbogacić o delikatny smak migdałów, miód i oczywiście sok
porzeczkowy, który nadaje wyjątkowego aromatu.
Do garnuszka wlewam niewielką ilość wina (około pól szklanki) i wszystkie
przyprawy. Aby grzaniec był słodki dodaję miód i sok z czarnej porzeczki.
Wyciskam sok z połowy cytryny. W tym czasie pomarańcze kroję w plasterki lub ćwiartki.
Czekam aż wino się zagotuje, a następnie dolewam pozostałą
część i wrzucam owoce – należy pamiętać, by nie doprowadzić wina do wrzenia,
wystarczy je podgrzać.
Bardzo lubię, gdy w winie zostają na dnie wszystkie owoce i inne
niespodzianki, ale wiem, ze nie każdy je toleruje więc wino przed podaniem można
przecedzić.
Wino najlepiej smakuje w towarzystwie rozpalonego kominka i osoby bliskiej naszemu sercu ;-)
Aga
Aga
Gratulacje :) (i mam nadzieję, że była przewidziana dodatkowa nagroda za stylóweczkę przy grzaniu wina, bo też widzę potencjał :P)
OdpowiedzUsuńa czemu ja nie wiedziałem że będziesz grzała... :(
OdpowiedzUsuń